Menu główne
Aktualności RSS

Aktualności

  • Zwycięzcy z Kudłaczy

    Thursday, 19 September 2013r. Turystyka

    W sobotnie popołudnie 14 września członkowie stowarzyszenia "Vesna" wyruszyli z Gnojnika w Beskid Makowski, by zdobyć najwyższy szczyt tego masywu - Lubomir.

    Relacja z wyprawy:
    Podejście rozpoczęliśmy od Przełęczy Wierzbanowskiej i leśnym szlakiem dotarliśmy na Lubomir pod Obserwatorium Astronomiczne im. Tadeusza Banachiewicza. Nie zabawiliśmy jednak zbyt długo na szczycie, bo szybko zapadał zmierzch. Dalsze podejście nie było zbyt wymagające, jeśli mierzyć przewyższenia ale wymagało sporo uwagi i umiejętności poruszania się w terenie, bo duża część tej wędrówki przypadła na noc w ciemnym lesie. To dodało wędrówce emocji. Szliśmy z kilkoma profesjonalnymi latarkami, a te pozostałe to nasze telefony komórkowe. Grupę prowadził uzbrojony w czołówkę Szymon Piotrowski, tyły zaś oświetlała Angelika Wrona. Nocna, górska wędrówka to było coś! Tego jeszcze nie było na wyprawie z Vesną. Zdaliśmy egzamin, a najmłodszy uczestnik wyprawy, pięcioletni Szymek Pałka sprawdził się jako wytrawny traper, kiedy wpadł do błotnej kałuży i nic sobie z tego nie zrobił. Rodzice mogą być z niego i rok starszej Julki dumni, bo nawet sowa z uznaniem pohukiwała między drzewami. Do schroniska na Kudłaczach dotarliśmy głodni jak wilki i ze smakiem pałaszowaliśmy usmażone na ognisku kiełbasy. Potem przyszła kolej na konkursy malowania światłem i śpiewania przy ognisku. W pierwszej kategorii jury  przyznało równorzędne pierwsze miejsca wszystkim uczestnikom. Na uznanie zasługuje również rozśpiewany tercet w składzie: Magdalena, Katarzyna i Joanna, wspierane przez pozostałych biesiadników. Niewiele nocy zostało na sen, bo rano czekały na nas nowe atrakcje. Miejscowy oddział PTTK organizował na Kudłaczach konkursy sprawnościowe, do których wystawiliśmy swoje drużyny. Zawodnicy Vesny stanęli kilka razy na podium, zdobywając: I miejsce w rzucie Bilą, I miejsce w strzelaniu z karabinu, II miejsce w strzelaniu w kategorii kobiet. Choć konkurencja była spora (w kategorii na najszybsze upychanie śpiwora do pokrowca, też pewnie zdobylibyśmy czołowe miejsca), nasi zawodnicy dali się poznać od najlepszej strony. Ścigaliśmy się jednak z czasem, a to wymagający przeciwnik. Z pożegnalnym okrzykiem wyruszyliśmy z Kudłaczy na Zarabie do Myślenic, a potem do Gnojnika, wstępując tradycyjnie na tradycyjne lipnickie lody. Zapraszam do obejrzenia obszernej fotorelacji z wyprawy dostępnej na naszym profilu na facebooku.


    Bożena Malaga-Wrona
     

Galeria